Jakich źródeł dochodu nie akceptuje bank?

20 stycznia 2015

Ubiegając się o kredyt w banku, musimy najczęściej przedłożyć zaświadczenie o zarobkach. Banki najprzychylniej traktują kredytobiorców ze stałym zatrudnieniem, najlepiej z umową o pracę na czas nieokreślony, co nie oznacza, że nie akceptują innych źródeł dochodów.

Bank, oceniając zdolność kredytową klienta, sprawdza jego dochody. Najlepiej, jeśli to dochód stały i regularny. Ostatnio coraz liczniejszą grupę klientów stanowią jednak osoby pracujące na umowę-zlecenie, umowę o dzieło czy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. W związku z tym, banki zaczęły coraz przychylniej podchodzić do takich form zarobkowania.

Zmieniła się także forma oceniania osób wykonujących wolny zawód. Szczególnym zaufaniem banków cieszą się adwokaci, prawnicy, architekci czy lekarze. Kredyty dla takich osób są zazwyczaj niżej oprocentowane i wiążą się z ograniczeniem formalności.

W związku z powiększającą się liczbą osób posiadających własną działalność gospodarczą, banki także dla nich mają przygotowane oferty kredytowe. Jednak standardowym wymogiem banku dla właścicieli firm jest udokumentowane prowadzenie działalności gospodarczej przez co najmniej 12 miesięcy.

Wbrew powszechnej opinii o umowach-zleceniach i umowach o dzieło, także osoby tak zarabiające mają szansę na kredyt w banku. Najbardziej ugodowe banki wliczają taki dochód do zdolności kredytowej już po sześciu miesiącach jego uzyskiwania, a bardziej restrykcyjne wymagają co najmniej 12-miesięcznego udokumentowanego dochodu.

Większość banków posiada listę dochodów, których nie akceptuje u swoich kredytobiorców. Należą do nich, przed wszystkim, alimenty oraz wszelkie zasiłki, np. otrzymywane przez bezrobotnych, wypłacane w ramach urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego, a także zasiłki opiekuńcze. Instytucje finansowe nie uznają także świadczenia otrzymywanego jako renta na czas określony. Banki nie wliczają do zdolności kredytowej również dochodu uzyskiwanego w oparciu o umowę na okres próbny oraz zarobku za opiekę nad dzieckiem. Studenci otrzymujący stypendia naukowe, sportowe czy inne świadczenia, też nie mają szans na kredyt.

Bank patrzy nieprzychylnie na każdy nieudokumentowany, niestały lub niejasny pod względem obowiązującego prawa dochód.

Instytucje finansowe udzielając kredytu, muszą mieć pewność, że pożyczone pieniądze do nich wrócą. W związku z tym, im mniej udokumentowany dochód, tym większa niepewność co do spłaty kredytu. Ciągle wydłużająca się lista nierzetelnych dłużników zmusza banki do coraz dokładniejszej analizy sytuacji kredytobiorców.